Ale jaja Banner 
Strona ta zgodnie z nazwą zawiera treści o których można powiedzieć "Ale jaja", czyli żartobliwe lub zdumiewające

AFORYZMY


Albert Einstein

ANEGDOTY

Albert Einstein

ZARTY









 Albert Einstein - Cytaty 

Sw Albert z Wirterbergii
"Sw Albert z Ulm"
Mówić zaczął bardzo późno, a dopiero w wieku 9 lat nauczył się czytać. Nie zdał egzaminu wstępnego na studia za pierwszym razem, a gdy już studiował miał najniższą średnią ocen w grupie. Po ich zakończeniu jako jednemu z nielicznych nie zaoferowano posady. Całe życie miał problemy z pamięcią. Jego mózg ważyl 1230 g, czyli mniej niż średnia waga mózgu meżczyzny, jak sam obliczył wykorzystał go jedynie w pięciu procentach. Okazało się jednak, że został autorem najbardziej fascynującego odkrycia w historii ludzkości, okrzyknięty geniuszem za życia i uznany najpotężniejszym umysłem 20 wieku. Jego wypowiedzi cytuje do tej pory cały świat, a przy tym wszystkim miał niezwykłe poczucie humoru. Gdyby uznać naukę za jedną z religii, tak jak często sam sugerował, to Albert Einstein mimo, że był człowiekiem niewierzącym w Boga powinien być jej najważniejszym świętym i patronem naukowców. 

Poniższe wypowiedzi/cytaty Einsteina pokazują, że był bardzo konsekwentny w tym co mówil i co robił. "Wszystko powinno być robione najprosciej jak to tylko możliwe, ale nie prościej". Czy można którąś z tych wielu, czasem głębokich myśli wyrazić jeszcze prościej i dosadniej?

Czas, trwanie, życie, istnienie

Czasu nie ma, wszystko, co nas otacza, to wieczność. Bóg jest wiecznością, więc jest wszechobecny.

D
ziwna jest nasza sytuacja tu, na Ziemi. Każdy z nas pojawia się z krótką wizytą, nie wiedząc po co, choć czasem może nam się zdawać, że potrafimy odgadnąć jej cel. Z perspektywy codziennego życia jednakże pewnej rzeczy możemy być pewni: człowiek jest tu dla dobra innych ludzi, przede wszystkim tych, od których uśmiechu i dobrostanu zależy nasze własne szczęście.

I
stotne problemy naszego życia nie mogą być rozwiązane na tym samym poziomie myślenia, na jakim byliśmy, kiedy je tworzyliśmy.

J
aki jest sens ludzkiego życia? Każda odpowiedź na to pytanie wiąże się z religią. Można więc spytać, czy w ogóle warto je zadawać? Odpowiadam, że człowiek, który uważa życie swoje i innych istot ludzkich za bezsensowne, jest nie tylko nieszczęśliwy, ale właściwie nie zasługuje na życie.

J
edynym dowodem na to, że istnieje jakaś pozaziemska inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.

J
est dla mnie zaiste zagadką, dlaczego ludzie traktują swą pracę tak piekielnie poważnie. Dla kogo? Dla siebie? Przecież wkrótce nas tu nie będzie. Dla rodziny? Dla potomności? Nie. Zatem zagadka pozostaje zagadką.

K
ażdy wiek ma swoje chwile.

K
obieta powinna móc poddać się aborcji do określonego stadium zaawansowania ciąży.

L
udzie tacy jak my, wierzący w fizykę, wiedzą, że różnica między przeszłością, teraźniejszością i przyszłością jest tylko uparcie obecną iluzją.

Nasza rzeczywistość jest złudzeniem, aczkolwiek bardzo przekonywującym.

N
ie ma rzeczywistości samej w sobie, są tylko obrazy widziane z różnych perspektyw.

P
rzyszłość należy do wyobraźni

S
ą dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko.


T
ylko życie poświęcone innym warte jest przeżycia.

Tylko życie przeżyte dla innych jest warte zachodu.

U
cz się z dnia wczorajszego, żyj dniem dzisiejszym, pokładaj nadzieje w tym co jutro i nigdy nie przestawaj zadawać pytań.

Trzymaj się z dala od negatywnych ludzi. Oni mają problem na każde rozwiązanie.

Wszystkie wspomnienia są złudne, bo teraźniejszość nadaje im inne barwy.

Z
nane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie, jak go wskrzesić

Ż
ycie niemal na pewno ma sens.



Bóg, wiara, religia

C
o naprawdę mnie interesuje, to czy Bóg miał jakikolwiek wybór przy tworzeniu świata.

Bóg nie gra w kości

Bóg jest przebiegły, ale nie złośliwy

Chcę wiedzieć, jak Bóg stworzył świat. Nie intresuje mnie to czy inne zjawisko. Chcę znać Jego myśli, reszta to szczegóły

D
oszedłem – będąc dzieckiem całkowicie niereligijnych (żydowskich) rodziców – do głębokiej religijności, która jednak miała swój nagły koniec w wieku lat dwunastu.

Dzieci zaczynają w końcu myśleć, że Bóg jest kręgowcem w gazowym stanie skupienia.

J
estem głęboko religijnym niewierzącym. (…) Idea osobowego Boga jest mi raczej obca, a nawet wydaje mi się naiwna.

J
estem głęboko wierzącym ateistą. (…) Jest to poniekąd zupełnie nowy rodzaj religii.

I
nna sprawa, czy należy podważać wiarę w osobowego Boga. Freud w ostatniej publikacji opowiedział się za tym. Ja nigdy nie przyłożyłbym do tego ręki. Otóż tego rodzaju wiara wydaje mi się lepsza niż brak jakiegokolwiek transcendentalnego poglądu na życie, a wątpię, czy można by znaleźć bardziej wzniosły środek zaspokajania potrzeb natury metafizycznej, który byłby użyteczny dla równie wielu ludzi.

K
oncepcja osobowego Boga jest mi zupełnie obca i uważam ją wręcz za naiwną.

M
oje doznania mają naturę religijną w tym sensie, iż jestem świadomy, że umysł ludzki jest zbyt ograniczony, by głębiej wniknąć w harmonię Wszechświata, którą nazywamy „prawami natury”.

M
oje poglądy bliskie są poglądom Spinozy: podziw dla piękna oraz wiara w logiczną prostotę porządku i harmonii, które w naszej znikomości możemy pojąć jedynie w sposób bardzo niedoskonały. Uważam, że musimy się pogodzić z tą niedoskonałością naszej wiedzy i poznania oraz traktować wartości i powinności moralne jako problemy czysto ludzkie.”

N
auka bez religii jest kaleką, religia bez nauki jest ślepa.

N
ie potrafię sobie wyobrazić Boga, który karze i nagradza stworzone przez siebie istoty i którego zamiary wzorowane są na ludzkich – słowem – Boga, który jest odbiciem ludzkich ułomności. Nie wierzę też, by człowiek mógł przetrwać po śmierci swego ciała, choć ludzie słabego ducha wierzą w takie rzeczy, kierowani strachem lub pożałowania godnym egotyzmem.

N
ie próbuję sobie wyobrażać Boga; wystarcza mi odczucie potęgi i majestatu przyrody, o tyle, o ile możemy ją poznać za pośrednictwem naszych niedoskonałych zmysłów.

Nie wiemy praktycznie niczego na temat Boga, świata. Wszystko, co do tej pory poznaliśmy, to zaledwie wiedza gimnazjalna. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy wiedzieć odrobine więcej niż wiemy obecnie, Ale prawdziwej istoty rzeczy, tej to nie poznamy nigdy, przenigdy.


N
ie wierzę w nieśmiertelność i uważam moralność za sprawę czysto ludzką, bez konieczności odwoływania się do jakiegokolwiek nadprzyrodzonego autorytetu.

Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem.Gdybym musial jednak znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka.

Niwykluczone, , że potrafimy dokonywać rzreczy większych niż Chystus, ponieważ to, co nam przekazała nam Biblia, jest poetycko upiększone.

Pośród wybitnych naukowców trudno znaleźć takiego, który nie doznawałby jakichś przeżyć o charakterze religijnym. Jednakże są to przeżycia odmienne od doznań religijnych prostego człowieka - dla niego Bóg jest istotą, której łaska może mu przynieść konkretne korzyści i której gniewu się obawia, sublimacją uczuć przypominających te, jakie żywi dziecko wobec ojca.

Przemyślałem jednak tę kwestię. Może jednak Bóg jest perfidny.

P
rzypadek – to Bóg przechadzający się incognito.

Przy wpajaniu ludziom tego, co moralnie słuszne, kaznodzieje powinni zdobyć się na odwagę i odrzucić doktrynę osobowego Boga, to znaczy nie powoływać się dłużej na owo źródło strachu i nadziei, dzięki któremu w przeszłości kapłani skupiali w swych rękach tak ogromną władzę.

Religia przyszłości będzie religią kosmiczną. Powinna ona przekraczać koncepcję Boga osobowego oraz unikać dogmatów i teologii. Zawierając w sobie zarówno to, co naturalne, jak i to, co duchowe, powinna oprzeć się na poczuciu religijności wyrastającym z doświadczania wszelkich rzeczy naturalnych i duchowych jako pełnej znaczenia jedności. Buddyzm odpowiada takiemu opisowi.(…) Jeżeli istnieje w ogóle religia, która może sprostać wymaganiom współczesnej nauki, to jest nią buddyzm.

Sama niewiara w osobowego Boga nie jest jeszcze filozofią.

S
łowo „Bóg” jest dla mnie niczym więcej niż wyrazem i wytworem ludzkiej słabości, a Biblia zbiorem dostojnych, ale jednak prymitywnych, legend, które są ponadto dość dziecinne. Żadna interpretacja, niezależnie od tego, jak subtelna, nie może (dla mnie) tego zmienić.

T
o oczywiście kłamstwo, co czytałaś o mojej religijności; kłamstwo, które jest raz po raz powtarzane. Nie wierzę w osobowego Boga i zawsze otwarcie się do tego przyznawałem. Gdybym jednak musiał znaleźć w sobie coś, co miałoby aspekt religijny, to byłaby to bezgraniczna fascynacja strukturą świata, jaką ukazuje nam nauka. (w liscie do jednej z wielbicielek)

Twierdzę, że kosmiczne przeżycie religijne stanowi najsilniejszą i najszlachetniejszą pobudkę do badań naukowych.

W
ierzę w Boga Spinozy, który ujawnia się w harmonii wszystkiego, co istnieje, a nie w Boga, który interesuje się losem i uczynkami ludzkości
.

W kwesti istnienia Boga zajmuję stanowisko agnostyczne. Jestem przekonany, że aby uświadomić sobie zasadnicze znaczenie zasad moralnych w czynieniu naszego życia lepszym i szlachetniejszym, nie musimz odwoływać się do idei osobowego prawodawcy, zwłaszcza takiego, który karze i nagradza.

Zbieg okoliczności to boski sposób na pozostanie anonimowym.


Ś
wiat, wszechświat, natura, 

N
ajbardziej niepojętą rzeczą dotyczącą świata jest to, że jest on pojmowalny.

N
ajcudowniejsze jest to, że wszechświat czuje.

Naszym celem musi być wyzwolenie się… poprzez rozszerzenie kręgu współczucia na wszystkie żywe istoty i na cały cudowny świat natury.

Nie osiągnąłem zrozumienia fundamentalnych praw rządzących Wszechświatem dzięki racjonalnemu rozumowi.

N
igdy nie znalazłem lepszego określenia niż „religijna” dla wiary w racjonalną naturę rzeczywistości i jej szczególnej dostępności dla ludzkiego umysłu. Tam, gdzie brakuje tej wiary, nauka wynaturza się w sztampową procedurę. I nie obchodzi mnie, czy księża korzystają z tego w jakiś sposób. Tego zmienić nie można.

P
rzyroda skrywa swoje tajemnice, ponieważ jest wyniosła, a nie dlatego, że chce nas wywieść w pole.

W
iecznie niezrozumiałe w przyrodzie jest to, że można ją zrozumieć.


Mądrość, głupota, nauka, wiedza, rozsądek, doświadczenie, wyobraźnia, talent, poznanie

C
złowiek zajmujący się nauką nigdy nie zrozumie, dlaczego miałby wierzyć w pewne opinie tylko dlatego, że znajdują się one w jakiejś książce.(…) Nigdy również nie uzna swych własnych wyników za prawdę ostateczną.

C
zysto logiczne rozumowanie nie da nam żadnej wiedzy o realnym świecie.

C
ała nasza nauka, w porównaniu z rzeczywistością, jest prymitywna i dziecinna - ale nadal jest to najcenniejsza rzecz, jaką posiadamy.

G
dyby ludzie rozmawiali tylko o tym, co rozumieją, zapadłaby nad światem wielka cisza.

Jedynym źrodłem wiedzy jest doświadczenie.

J
est cudem, że ciekawość przeżywa typowe wykształcenie.

J
eśli coś można w ogóle zrozumieć, można to też zrozumiale wyłożyć.

J
est dla mnie czymś odpychającym, gdy subtelna inteligencja idzie w parze z przykrym charakterem.

J
eżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić - to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz.

J
eżeli zabałaganione biurko jest znakiem zabałaganionego umysłu, znakiem czego jest puste biurko?

K
ażdy głupi może wiedzieć. Sedno to zrozumieć.

L
ogika zaprowadzi Cię z punku A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi Cię wszędzie

M
iłość jest lepszym nauczycielem niż obowiązek.

M
oje poglądy bliskie są poglądom Spinozy: podziw dla piękna oraz wiara w logiczną prostotę porządku i harmonii, które w naszej znikomości możemy pojąć jedynie w sposób bardzo niedoskonały. Uważam, że musimy się pogodzić z tą niedoskonałością naszej wiedzy i poznania oraz traktować wartości i powinności moralne jako problemy czysto ludzkie.

N
ajgorzej, gdy szkoła ucieka się do takich metod, jak zastraszanie, przemoc czy sztuczny autorytet. Metody te niszczą u uczniów naturalne odruchy, szczerość i wiarę w siebie, czyniąc z nich ludzi uległych

N
ajpiękniejszą rzeczą, jakiej możemy doświadczyć, jest oczarowanie tajemnicą. Jest to uczucie, które stoi u kolebki prawdziwej sztuki i prawdziwej nauki. Ten, kto go nie zna i nie potrafi się dziwić, nie potrafi doznawać zachwytu, jest martwy, niczym zdmuchnięta świeczka.

N
ajpiękniejszym, co możemy odkryć, jest tajemniczość.

N
auka w szkołach powinna być prowadzona w taki sposób, aby uczniowie uważali ją za cenny dar, a nie za ciężki obowiązek.

N
awet największa liczba pozytywnych eksperymentów nie dowodzi bezspornie słuszności teorii, ale już pierwszy negatywny staje się jej grobem.

N
iebezpiecznie jest wiedzieć niewiele. Wiedzieć wiele też.

N
ie dokonuje odkrycia, kto nie bada niemożliwości.

N
ie ma najmniejszego powodu by przypuszczać, że uda się kiedykolwiek otrzymać jakiekolwiek praktyczne wykorzystanie energii atomowej.

N
ie możemy rozwiązywać problemów używając takiego samego schematu myślowego, jakim posługiwaliśmy się w trakcie ich pojawienia się

N
ie przypuszczam, aby w najbliższej przyszłości filozofia i rozum stały się wyłącznymi przewodnikami człowieka, ale dla wybranych pozostanie ona najpiękniejszym sanktuarium.

Nie zjadłem jeszcze dosyć owoców z Drzewa Poznania, choć w mojej profesji jestem zobligowany spożywać je regularnie

P
ierwsze lekcje nie powinny zawierać niczego poza tym, co jest eksperymentalne i interesujące do zobaczenia. Ładny eksperyment jest sam w sobie bardziej wartościowy niż dwadzieścia wzorów wydobytych z naszych umysłów.

R
zec można, że odwieczną tajemnicą świata jest jego poznawalność.

R
óżnica między głupotą a geniuszem polega na tym, że geniusz ma swoje granice.

S
mutne to czasy gdy łatwiej rozbić atom niż pokonać przesąd

T
wierdzę, że kosmiczne przeżycie religijne stanowi najsilniejszą i najszlachetniejszą pobudkę do badań naukowych.

T
ylko dwie rzeczy są nieskończone: wszechświat oraz ludzka głupota, choć nie jestem pewien co do tej pierwszej.

U
czony jest człowiekiem, który wie o rzeczach nieznanych innym i nie ma pojęcia o tym, co znają wszyscy.

W
iadomo, że taki a taki pomysł jest nie do zrealizowania. Ale żyje sobie jakiś nieuk, który o tym nie wie. I on właśnie dokonuje tego wynalazku.

Większość nauczycieli traci czas na zadawanie pytań, które mają ujawnić to, czego uczeń nie umie, podczas gdy nauczyciel z prawdziwego zdarzenia stara się za pomocą pytań ujawnić to, co uczeń umie lub czego jest zdolny się nauczyć.

W
olność nauczania i wyrażania opinii w książkach i prasie stanowi podstawę zdrowego i naturalnego rozwoju każdego społeczeństwa.

W
yobraźnia bez wiedzy może stworzyć rzeczy piękne. Wiedza bez wyobraźni najwyżej doskonałe.

W
yobraźnia jest ważniejsza niż wiedza, bo choć wiedza wskazuje na to, co jest, wyobraźnia wskazuje na to, co będzie.

W
yobraźnia jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.

Z
drowy rozsądek to nic innego jak zbiór uprzedzeń nagromadzonych w umysle przed osiemnastym rokiem życia.



Moralność, dobro, zło, prawda, kłamstwo, sława

G
dy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom.

G
dy kupuje się kawałek ziemi, aby uprawiać kapustę i jabłka, trzeba go najpierw osuszyć; w ten sposób zabijamy istoty żyjące w wodzie. Później będziemy musieli zabić wszystkie gąsienice itd., gdyż inaczej zjedzą one nasze uprawy. Gdybyśmy chcieli, kierując się racjami moralnymi, uniknąć całego tego zabijania, musielibyśmy ostatecznie zabić samych siebie, aby tylko pozostawić przy życiu te wszystkie stworzenia, które nie mają najmniejszego pojęcia o zasadach moralnych.

J
estem przekonany, że przerażający upadek moralności, jakiego jesteśmy świadkami w dzisiejszych czasach, jest rezultatem mechanizacji i dehumanizacji naszego życia – zgubnych produktów ubocznych mentalności naukowo – technicznej.

M
oralność człowieka zależy od zdolności współodczuwania z innymi ludźmi, wykształcenia oraz więzi i potrzeb społecznych; żadna religia nie jest do tego potrzebna. Człowiek byłby zaiste żałosną istotą, gdyby kierował się w życiu wyłącznie strachem przed karą i nadzieją na nagrodę po śmierci.

N
ie róbcie niczego wbrew waszemu sumieniu, nawet gdy państwo tego żąda.

P
rawda nas jeszcze zadziwi.

Prawda to dążenie do wyznaczenia z niewiadomej.

Prawdą jest to, co wytrzyma próbę doświadczenia.

P
rzeciwieństwem prawdy płytkiej jest fałsz, przeciwieństwem prawdy głębokiej może być inna głęboka prawda.

S
ława wielu mężów polega na tym, że mogąc zrobić wiele dobrego, ostatecznie nie zrobili nic złego.

T
rudno powiedzieć, co jest prawdą, ale czasami tak łatwo rozpoznać fałsz.


Uczucia, miłość, przyjaźń, szczęście

C
złowiek szczęśliwy jest zbyt zadowolony z teraźniejszości, by oddawać się zanadto rozmyślaniom o przyszłości.

G
rawitacja nie może być odpowiedzialna za to, że ludzie się zakochują.

J
eśli „a” oznacza szczęście, to a=x+y+z; x – to praca, y – rozrywki, z – umiejętność trzymania języka za zębami.

M
iłość niesie ze sobą wielkie szczęście, o wiele większe od bólu, który przynosi tęsknota.

N
ie, ta sztuka się nie uda... Jak można wytłumaczyć prawami chemii i fizyki taki ważny biologiczny termin, jakim jest pierwsza miłość.


Sztuka, kultura, piękno, brzydota, twórczość

K
ażdy, komu drogie są wartości kultury, nie może nie być pacyfistą.

M
onotonia cichego życia pobudza umysł do twórczości.

N
ajpiękniejsze, co jest na świecie, to pogodne oblicze.


Polityka, wojna, pokoj, wojsko, władza, społeczeństwo

A
peluję do wszystkich mężczyzn i wszystkich kobiet, tych znanych i tych mniej znanych, aby ogłosili, że odmawiają odtąd jakiegokolwiek uczestnictwa w wojnie i przygotowaniach do wojny.

A
by zapewnić sobie przychylność ludzi, lepiej zaoferować im coś dla żołądków niż dla umysłów.

C
złowiek, który uchyla się od służby wojskowej ze względów religijnych, jest rewolucjonistą. Postanawiając nie stosować się do obowiązującego prawa, poświęca bowiem swe osobiste interesy dla sprawy najważniejszej – dążenia do ulepszenia społeczeństwa.

D
opóki na świecie będzie istniał człowiek, będą też wojny.

D
zisiejszemu światu jest potrzebna nie tyle energia termojądrowa, ile raczej energia zamknięta w ludzkim sercu, którą trzeba wyzwolić.

G
ospodarcza anarchia społeczeństwa kapitalistycznego w jego obecnej formie jest moim zdaniem prawdziwym źródłem zła. Widzimy przed sobą ogromną społeczność producentów, której członkowie nieustannie usiłują pozbawić się nawzajem owoców swojej wspólnej pracy – nie siłą, lecz ogólnie rzecz biorąc zgodnie z legalnie ustanowionymi regułami. (…) Nieograniczona konkurencja powoduje ogromne marnotrawstwo pracy i okaleczenie społecznej świadomości jednostek, o którym wspomniałem wcześniej. Owo okaleczenie świadomości jednostek uważam za najgorsze zło kapitalizmu.(…) Jestem przekonany, że jest tylko jeden sposób wyeliminowania całego tego zła, a mianowicie stworzenie gospodarki socjalistycznej i systemu edukacyjnego ukierunkowanego na cele społeczne.

I
m więcej dany kraj produkuje broni, tym mniej bezpieczny się staje – ten, kto ma broń, stanowi cel ataku.

M
ogę teraz w skrócie przedstawić to, co moim zdaniem stanowi zasadniczy kryzys naszych czasów. Dotyczy on stosunku jednostki do społeczeństwa. Jednostka jest obecnie bardziej niż kiedykolwiek świadoma swojej zależności od społeczeństwa (…) Co więcej - jej pozycja w społeczeństwie sprawia, że jej egoistyczne popędy są stale wzmacniane, podczas gdy skłonności społeczne, z natury słabsze, stopniowo zanikają. Wszystkie istoty ludzkie, bez względu na swoją pozycję w społeczeństwie, cierpią na ów proces zaniku instynktów społecznych. Będąc nieświadomymi więźniami własnego egoizmu, czują się zagrożone, samotne i pozbawione prostej i naturalnej radości życia. Człowiek może odnaleźć sens życia, jakkolwiek krótkie jest ono i pełne niebezpieczeństw, tylko poświęcając się społeczeństwu. (…) Owo okaleczenie świadomości jednostek uważam za najgorsze zło kapitalizmu. Cały nasz system edukacyjny skażony jest tym złem. Uczniom wpaja się stale postawę przesadnej rywalizacji i uczy się ich czczenia sukcesu w ramach przygotowania ich do przyszłej kariery. (…) Edukacja jednostki, poza wzmacnianiem jej wrodzonych zdolności, powinna zmierzać ku rozwinięciu w niej poczucia odpowiedzialności za innych, zamiast gloryfikować władzę i sukces w naszym obecnym społeczeństwie.

M
oim ideałem politycznym jest demokracja. Chciałbym, żeby każdy człowiek był szanowany jako jednostka i żeby nikogo nie wynoszono na piedestał.

M
usimy być gotowi ponosić heroiczne poświęcenie dla pokoju, tak samo jak szczerze ponosimy je na wojnie. Nie ma niczego ważniejszego i bliższego memu sercu.

Musimy (…) uczynić naszym życiowym celem doprowadzenie do tego, aby wyschły źródła wojny – fabryki amunicji.

N
ie wiem jaka broń będzie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na kije i kamienie.

N
acjonalizm jest chorobą wieku dziecięcego. Ludzkość musi go przejść niczym odrę.

N
acjonalizm nie jest niczym innym jak próbą usprawiedliwienia, za pomocą idei, militaryzmu i agresji.

N
ajgorszym grzechem kapitalizmu jest upokorzenie jednostki.

P
aństwo jest dla człowieka, a nie człowiek dla państwa (…). Innymi słowy, to państwo powinno być naszym sługą, a nie my jego niewolnikami.

P
roblemem naszego wieku nie jest bomba atomowa, lecz serce ludzkie.

P
usty żołądek nie jest dobrym doradcą politycznym.

T
ak długo jak długo istnieją armie, każdy poważniejszy konflikt będzie prowadził do wojny. Pacyfizm, który nie przeciwstawia się aktywnie zbrojeniom, jest i w dalszym ciągu będzie bezsilny.

T
ylko Kościół autentycznie stał na drodze Hitlerowi w jego kampanii na rzecz wyparcia prawdy. Nigdy wcześniej się Kościołem nie interesowałem, ale teraz odczuwam wielkie wzruszenie i podziw, ponieważ tylko jeden Kościół miał odwagę i upór by stać po stronie intelektualnej prawdy i duchowej wolności. Przez to jestem zmuszony przyznać, że to, czym kiedyś pogardzałem, dziś wychwalam bez powściągliwości.

W
ojsko, ten najgorszy wytwór życia stadnego, napawa mnie wstrętem; (…) owa plaga cywilizowanego świata powinna być czym prędzej zniesiona. Bohaterstwo na rozkaz, bezsensowna przemoc i cała ta obmierzła paplanina, którą nazywa się patriotyzmem – jakże serdecznie tego wszystkiego nienawidzę!

W 
życiu popełniłem jeden poważny błąd. Podpisałem list do prezydenta Roosevelta, popierając budowę bomby atomowej.

Z
organizowanej sile można przeciwstawić jedynie zorganizowaną siłę. Niezależnie od tego, jak bardzo bym tego żałował, nie ma innego wyjścia.


Codzienność, praca, utrzymanie, wychowanie

K
ażda praca jest dobra, o ile jest dobrze wykonywana.

R
zeczą, którą najtrudniej w świecie zrozumieć, jest podatek dochodowy.

W
iększość ludzi żyje codziennym życiem: na wpół przestraszeni, na wpół obojętni, patrzą na tę upiorną tragikomedię, która rozgrywa się na międzynarodowej scenie.


Człowiek, ludzkość

Gdyby ludzie byli dobrzy tylko ze strachu przed karą albo w nadziei uzyskania nagrody, byłoby to bardzo przykre.

G
łównym powołaniem człowieka jest raczej służyć niż zmuszać do posłuchu.

L
os ludzkości, jako całości, będzie taki, na jaki ona zasługuje.

L
udzie są jak morze, czasem łagodni i przyjaźni, czasem burzliwi i zdradliwi. Przede wszystkim to jednak tylko woda.

Nie można wątpić w ludzkość, wiedząc że Mozart był człowiekiem.

N
ic nie przyniesie większej korzyści ludzkiemu zdrowiu oraz nie zwiększy szans na przetrwanie życia na Ziemi w tak dużym stopniu jak ewolucja w kierunku diety wegetariańskiej.

N
ie staraj się zostać człowiekiem sukcesu, lecz człowiekiem wartościowym.

W
szystko, co ludzkość dotychczas uczyniła i wymyśliła, wzięło się z dążenia człowieka do zaspokojenia swych najgłębszych potrzeb i uśmierzenia bólu


O sobie i teorii względności

A
by ukarać mnie za moją pogardę dla autorytetów, los sprawił, że sam stałem się autorytetem.

D
laczego właśnie ja sformułowałem zasadę względności? Ile razy zadaję sobie to pytanie, wydaje mi się, że przyczyna jest następująca: normalny dorosły człowiek w ogóle nie rozmyśla nad problemami czasu i przestrzeni. W jego mniemaniu przemyślał to już w dzieciństwie. Ja jednak rozwijałem się intelektualnie tak powoli, że czas i przestrzeń zajmowały moje myśli nawet wtedy, gdy stałem się już dorosły.

G
dybym był znowu młody i musiał decydować, w jaki sposób będę zarabiać na życie, nie starałbym się zostać uczonym ani nauczycielem, lecz obrałbym zajęcie hydraulika lub domokrążcy w nadziei zdobycia tego minimum niezależności, które jest osiągalne w dzisiejszym świecie.

G
dybym tylko wiedział, powinienem był zostać zegarmistrzem.” (Komentujac swoja role w powstaniu bomby atomowej)

G
dybym wiedział, że Niemcom nie uda się wyprodukować bomby atomowej, nie kiwnąłbym nawet palcem.

J
est to właściwie jakiś cud, że nowoczesny system nauczania nie zadusił [we mnie] do końca świętej ciekawości badawczej.


J
ak to się dzieje, że nikt mnie nie rozumie, a wszyscy mnie uwielbiają?

J
eżeli teoria względności okaże się prawdziwa to Niemcy nazwą mnie wielkim Niemcem, Szwajcarzy Szwajcarem, a Francuzi wielkim uczonym. Jeżeli natomiast teoria względności okaże się błędna, wtedy Francuzi nazwą mnie Szwajcarem, Szwajcarzy Niemcem, a Niemcy Żydem.
J
eżeli moja teoria względności okaże się słuszna, Niemcy powiedzą, że jestem Niemcem, a Francuzi, że obywatelem świata. Jeśliby miała się okazać błędna, Francja oświadczyłaby, że jestem Niemcem, a Niemcy, że jestem Żydem.

K
iedy miałem 20 lat, myślałem tylko o kochaniu. Później kochałem już tylko myśleć.

N
ie jestem bardzo bystry, po prostu długo siedzę nad problemem.

N
ie osiągnąłem zrozumienia fundamentalnych praw rządzących Wszechświatem dzięki racjonalnemu rozumowi.

N
ie posiadam żadnych specjalnych talentów. Jestem tylko namiętnie ciekawy.

N
ie przejmuj się, jeżeli masz problemy z matematyką. Zapewniam cię, że ja mam jeszcze większe.

N
ie spotkałem dotąd dziewczyny, której urok nie potrzebowałby wspólnej płaszczyzny naukowej.

N
ie wierzę w astrologię, bo jestem spod znaku Ryb, a Ryby nie wierzą w astrologię.

N
ie wierzę w matematykę.

T
ak więc żyję bez tłuszczów, bez mięsa czy ryb, ale czyniąc tak, czuję się całkiem nieźle. Zawsze wydawało mi się, że człowiek nie narodził się, aby być drapieżnikiem.

Zawsze dręczyło mnie pytanie, czy to ja jestem szalony, czy wszyscy inni?


Inne

C
zasem jest tak, że to, co się liczy, nie da się policzyć, a to, co daje się policzyć – nie liczy się.

E
speranto jest najlepszym rozwiązaniem idei języka międzynarodowego.

J
edynym rozsądnym sposobem wychowania jest oddziaływanie własnym dobrym przykładem, a jeśli nie można inaczej – odstraszającym przykładem.

Mam się całkiem dobrze, zważywszy, iż udało mi się triumfalnie przeżyć narodowy socjalizm i dwie żony.

Nie staraj się być człowiekiem sukcesu. Stań się raczej człowiekiem wartościowym!
 
N
ie ma złego tytoniu, tak jak nie ma brzydkich kobiet.

O
błęd: powtarzanie w kółko tą samą czynność, oczekując innych rezultatów.

Potępianie bez dochodzenia jest szczytem głupoty.

Słowa czy język, tak jak je piszemy czy wymawiamy, wydają się nie odgrywać żadnej roli w mechanizmie mojego myślenia. Psychiczne całostki, które wydają się służyć jako elementy tego myślenia, to pewne znaki czy obrazy, mniej lub bardziej wyraziste, można je jednak „dowolnie” odtwarzać czy łączyć.

Ś
wiat Amerykanina jest tak wielki jak jego gazeta.

Ś
wiat jest w większym niebezpieczeństwie ze strony tych, którzy tolerują lub wspierają zło niż ze strony tych, którzy rzeczywiście je popełniają.

T
ylko wzorowanie się na wielkich i kryształowo czystych charakterach rodzi piękne idee i szlachetne czyny.

Ważne jest by nigdy nie przestać pytać. Ciekawość nie istnieje bez przyczyny. Wystarczy więc, jeśli spróbujemy zrozumieć choć trochę tej tajemnicy każdego dnia. Nigdy nie trać świętej ciekawości. Kto nie potrafi pytać nie potrafi żyć

W
egetariański sposób życia, przez swoje czyste, fizyczne oddziaływanie na ludzkie zachowanie, może wpłynąć na ludzkość w najbardziej dobroczynny sposób.

W
idzicie, telegraf jest rodzajem bardzo, bardzo długiego kota. Naciskacie jego ogon w Nowym Jorku, a jego głowa miauczy w Los Angeles. Rozumiecie? I radio działa na tej samej zasadzie: wysyłacie sygnały stąd, a odbierają je tam. Jedyną różnicą jest to, że nie ma kota.

W
szystko powinno zostać uproszczone tak bardzo, jak to tylko możliwe, ale nie bardziej.

W
szystkie wspomnienia są złudne, bo teraźniejszość nadaje im inne barwy.

W
szystko powinno się konstruować w sposób możliwie najprostszy, ale nie uproszczony.

W
ybitne umysły są zawsze atakowane przez miernoty, którym trudno pojąć, że ktoś może odmówić ślepego hołdowania panującym przesądom, decydując się w zamian na odważne i uczciwe głoszenie własnych poglądów.


 
 












WARTO ZOBACZYC


Wywiad z Olga Tokarczuk

MOIM ZDANIEM

Rowerzyści w Nowym Jorku

K Koronawirus